wtorek, 23 grudnia 2014

Podsumowanie akcji zapuszczania z Eter- efekty.



Moja prywatna akcja zapuszczania trwa cały rok, więc uczestnictwo w tej organizowanej przez Eter nie było dla mnie żadnym problemem, z regularnością jeśli chodzi o wcierki nie miewam problemów, chyba, że wypada mi zbyt wiele spraw rodzinnych jak ostatnimi czasy.


Więc jak przedstawiają się moje przyrosty tym razem? Dosyć słabo choć mogło być gorzej ;)

Pierwszy miesiąc-  1cm - w tym okresie stosowałam nową wcierkę z elfa pharm.Jest to tragizm na kółkach w życiu nie leciało mi tyle włosów,bejbików praktycznie brak przyrostu też.Więcej strat niż pożytku, samym zapachem alkoholu z niej można spokojnie upić pół osiedla.

Drugi miesiąc- 5cm -maść końska herbamedicus- to było moje trzecie podejście do niej niestety najsłabsze byłam bardzo nieregularna ze względu na ciągłe wizyty w szpitalu( nawet ja potrafię czuć się zbyt zmęczona żeby nałozyć milion pięćset specyfików na głowę tak wiem to szokujące ;) )

Trzeci miesiąc-6cm-triphala wewnętrznie i zewnętrznie- pozytywnie mnie zaskoczyła, choć pierwszym zaskoczeniem był jej smak- tragizm kompletny ;) zainteresowanych odsyłam do posta podsumowujacego jej stosowanie wraz z dokładniejszym opisem: wszystkie informacje o triphali

Czwarty miesiąc- 0,5cm- bieda jakich mało i oficjalnie najsłabszy wynik z całego roku. W tym miesiącu urosło mi jednak dosyć dużo baby hair. Sprawcą była inna wersja wcierki z Ryoe- tym razem żółta linia spa.Przyrost nie jest spektakularny ale skalp był po niej idealnie ukojony co u mnie zdarza się rzadko.

Łącznie 12,5cm.

Zdjęcia obrazują tylko dwa środkowe miesiące, drobinkowe przyrosty z pozostałych ciężko byłoby uchwycić ;)





Mam nadzieję, że u Was było lepiej, ktoś jeszcze przekonał się do regularnego wcierania i kontynuuje zabawę poza akcją?:)




poniedziałek, 24 listopada 2014

Wielki Koreański haul urodzinowy

Witajcie,dzisiaj szybki przegląd zakupów urodzinowych, a przynajmniej ich pierwsza część :) twarzowe cudeńka przybyły z Korei zainteresowana recenzjami na zagranicznych blogach rozpoczęłam poszukiwania luksusowych próbek z zaufanych źródeł. Na ebayu niestety często można dostac ich podróbki, więc skłoniłam się w stronę testerkorea.com po raz kolejny.

Nie przedłużając szybka zdjęciowa relacja:


Zaczynając od najładniejszych miniaturek:

1.Sooryehan soo cheonsam san whang essence 10ml
2.The history of whoo bichup soon whan essence 15ml
3. Sulwhasoo goa krem i ampułka
4. Sulwhasoo first care activating serum 5x
5.Sulwhasoo firming cream
6.Sulwhasoo miniaturka herbal soap

i saszetki:
7.The history of whoo whitening cream 20x
8.The history of whoo brightening gel (peeling) 10x
9.The history of whoo hwa hyun eye cream 10x
10.su:m37 flawless eye cream 10x
11.Sulwhasoo herblinic 10x
12.sum:37 bubble-de mask 10x
13.Benton snail bee high content mask pack x6
14.The history of whoo seol whitening essence (nie załapało się do zdjęć) x20
15.Cały śmietnik na górze drugiego zdjęcia był gratisem

Kazda z saszetek 1ml powinna wystarczyc na 4-5 uzyc.Dokładne recenzje sukcesywnie zamieszczę w najblizszych miesiącach zalezy mi na wyrownaniu kolorytu i walce z drobnymi zmarszczkami (lub przynajmniej zapobieganiu kolejnym- tak to wszystko w wieku 18lat!).Nie robię sobie wielkich nadziei niestety to co sprawdza się u wszystkich u mnie nie daje żadnych efektòw.

Na początek mogę tylko powiedzieć, że zapach tego mydła jest straszny- bardzo mocno ziołowy co zwykle mi nie przeszkadza jednak tym razem byl tak mocny, że przeszła nim cała paczka.

Czy ktorys produkt was zainteresowal? O ktoryms slyszalyscie?

sobota, 15 listopada 2014

Podsumowanie miesiąca z triphalą na porost.Drugi miesiąc akcji zapuszczania z Eter.

Witajcie! Wybiła godzina (a raczej dzień) podsumowania mojego pełnego miesiąca z samą triphalą w ramach akcji zapuszczania włosów z Eter. Wcześniej stosowałam ją wewnętrznie ze znaną mi wcześniej wcierką, jednak zapragnęłam sprawdzić jej efekty solo "dla potomnych", jesteście ciekawe?

Działanie

Triphala czyli mieszanka trzech super owoców[amla,haritaki (chebulic myrobalan), bibhitaki (belleric myrobalan)].
Łyżeczka proszku zawiera 20 razy więcej witaminy C niż cała pomarańcza! Oprócz tego jest najbogatszym źródłem antyoksydantów na świecie- zaraz po smoczej krwi(sangre de drago), antyoksydanty w niej zawarte są dużo mocniejsze i lepiej przyswajalne niż te w zielonej herbacie.

Co to oznacza dla zwykłego śmiertelnika? Spowolnione starzenie organów wewnętrznych, skóry, włosów oraz wyższą odporność.

Pomaga w odroście włosów, zmniejsza wypadanie, może pogrubiać pojedyńczy włos, wzmacnia paznokcie, poprawia trawienie, walczy z problemami żołądkowymi, migrenami.

Według badań przeprowadzonych w University of Pittsburgh Cancer Institute jest w stanie spowalniać rozprzestrzenianie się komórek rakowych.Bhabha Research Centre w Indiach potwierdziło to swoimi badaniami.

Dzięki zawartości witaminy C działa przeciwzapalnie i zwalcza przebarwienia- jestem w fazie testów jak na razie całkiem udanych. Witamina C w niej zawarta nie utlenia się, nie traci właściwości pod wpływem temperatury w odróżnieniu od gotowych serów i innych kosmetyków.Jej budowa jest inna niż tej zawartej np. w cytrynie.


Dawkowanie


Najlepiej przyswajalna jest wersja proszkowa jednak z własnego doświadczenia wiem,że smak jest wybitnie okropny, osoby, które mają bardzo wrażliwe kubki smakowe odrazu powinny pomyśleć o tabletkach.

Proszek rozrabiamy z gorącą ale nie wrzącą wodą, co ciekawe witamina C zawarta w tym proszku jest tak trwała,że nawet pod wpływem wrzątku nie traci zbyt dużo, jednak po co tracić cokolwiek? ;)

Dziennie powinno się przyjmować 3-6gm optymalnie, maksymalnie 12gm(wartość stosowana jako środek przeczyszczający), rozkładając spożycie na 3x 1 gm lub 3x 2gm, nie ma przeciwwskazań do przyjęcia pełnej dawki jednorazowo, jednak wtedy mniejsza ilość substancji w pełni się wchłonie.

Powinna być spożywana po posiłku(najlepiej z godzinkę odczekać), unikamy jej przed jedzeniem.

Zastosowanie zewnętrzne:

Rozrobić z wodą do formy błotnistej pasty i nałożyć na skalp na okres 1 godziny, można dodawać do szamponu i trzymać kilka minut.

Można przerobić na wcierkę z wodą- gorącą ale nie wrzącą.


Moje wrażenia

-paznokcie nigdy nie były tak grube i nie rosły tak szybko(wcierka której używam aktualnie strasznie odbarwia na czarno- z ciekawości sprawdzam paznokciowe odrosty- 0,3 cm w tydzień jak na mnie jest czymś niezwykłym.Zwykle nie były słabe, ale też nie były twarde jak stal, niezależnie od kondycji rosły bardzo powoli.

-skóra- ten efekt jest chyba najciekawszy i tu efekt oceniam po tygodniu- później wprowadziłam atrederm- a wiec przed atre nabrała wewnętrznego blasku, czegoś czego zdjęcia nie uchwycą zwyczajnie widać,że jest zdrowa i promienna.Przebarwienia,które są moja największą bolączka są zdecydowanie mniej widoczne, nie znikły całkiem ale z tymi starymi użerałam się rok, czego więc oczekiwać po tygodniu? I chyba największy plus- odkąd pamiętam w moich kącikach ust są zmarszczki mimiczne widać je przez 90% czasu niestety nie tylko po uśmiechaniu się.Znikły.nie wiem jak.Skóra na ciele jest jakaś bardziej napięta, jakby nawodniona od środka( witamina C pomaga w produkcji kolagenu może trzeba iść tym tropem?)

-rzęsy- zdecydowanie urosły, jednak między 1 a drugim tygodniem nie widzę już różnicy

-głowa zdecydowanie rzadziej mnie boli

-problemy żołądkowe, na które 2 lata temu trafiłam do szpitala i dosyć długo się leczyłam wreszcie się zmniejszyły( nie ustąpiły ale różnica jest ogromna).

-Przyrost miesięczny: 6cm (a więc jednak nie pobiłam swojego rekordu- kiedy myślałam,że będzie jeszcze lepiej akurat przestały rosnąć ;) )


Po lewej przed, po prawej po(zielona linia to stan początkowy z tego miesiąca, czerwona z zeszłego,niestety posiadam zdjęcie tylko z poprzedniego porównania oryginalne się nadpisało)




Dostępność


allegro,ebay,iherb,indiaabundance granice 40zł za 1,5 miesiąca.


Według mnie oprócz tragicznego smaku, który można zminimalizować łykając tabletki ma same plusy (no może mogłaby być jeszcze tańsza).

PS: moje włosy nie są takim sianem jak na wieczornych zdjęciach z lampą, do których są rozczesywane dla podobnego skrętu.Większość miesiąca prezentowały się tak: 


                                                                zdjęcie bez lampy

A jak u Was idzie zapuszczanie?

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Nowy hit: recenzja Ryoe Jayang Yunmo szampon+ wcierka

Witajcie dziewczyny :)

Dzisiaj chcę sie podzielić z Wami pełnymi efektami 3 tygodniowej kuracji z Ryoe. Walczycie z nadmiernym wypadaniem?Chcecie wyhodować bejbiki lub przyśpieszyć porost? Ten wpis jest dla Was :)

Zacznijmy od początku...Ryoe jest Koreańską firmą podchodzącą pod koncern Amore Pacific, zajmują się produkcją ekskluzywnych produktów do włosów.Na słowo "ekskluzywny" przed oczyma staje nam Kerastase lub inny tego pokroju europejski wymysł z wysoką ceną i tanim składem, w Azji wygląda to trochę inaczej produkt ekskluzywny musi łączyć cechy wysokiej technologii oraz zawierać wartościowe składniki, zwykle oparte na medycynie chińskiej. Szampony "premium" zawierają minimum 33% składników ziołowych.

Do wyboru mamy wiele firm, pierwszy raz kupując szampon tego typu zaryzykowałam z Ryoe, ponieważ produkty do włosów wychodzące od nich są od lat bestsellerami w Korei. Kusiły mnie też szampony ReEn z koncernu LG (tak,tak jedni mają telewizor inni szampon ale każdy ma LG).

Po krótkim wstępie czas na przedstawienie gwiazd dzisiejszego posta:

RYOE JAYANG YUNMO szampon do włosów tłustych przeciw wypadaniu i na odrost włosów:



Czy ta buteleczka nie wygląda pięknie? Dozownik w kształcie spinki do włosów jest całkiem ciekawym pomysłem, fioletowa część z logo jest ściągana zabezpiecza ona produkt przed rozlaniem/samoistnym wciskaniem się dozownika w transporcie.

Butelka jaka jest każdy widzi, mieści się w niej 400ml kosmetyku.Jest ciężka, z grubego plastiku niestety nie widać przez to zużycia.

Skład: komuś kto odnajdzie pełny dam nagrodę ;)

Z ziół, które mają nam pomóc jest w nim Ganhuangenin,lukrecja i biota + 2 zioła, których nazw niestety nie mogę nigdzie znaleźć sklep, w którym wcześniej były dostępne niestety podaje już skład dla nowych butelek.Kojarzy mi się wormwood, ale nie chcę wprowadzać nikogo w błąd.

Na 99.9% zawiera SLS(mimo tego jest wyjątkowy,czytajcie dalej), jak jego czerwony brat,którego pełny skład można podpatrzyć tutaj: 

Więc co jest tak niezwykłe w tym szamponie?

Zdecydowanie zmniejsza przetłuszczanie.Wcześniej 4 dnia przy lekkich szamponach głowa a raczej swędząca skóra na niej dawała się we znaki.Przy szamponach z SLS-em całe życie myłam głowę co 2 dni, na dobrą sprawę prostu po umyciu i tak swędziała, wracając do nich w ramach oczyszczania raz na jakiś czas więcej niż 3 mycia pod rząd zwyczajnie nie daję rady. Bycie nadwrażliwcem z AZS i alergiami się kłania. Przy tym szamponie mimo straszliwego dla mojej skóry SLS-u głowę mogę spokojnie myć co 6 dni bez nawet najlżejszego swędzenia.

Jego stosowanie różni się od typowych "pustych myjadeł". Pianą,którą wytworzymy musimy masować skórę głowy od 3-10 min, czuję wtedy bardzo mocne, jednak przyjemne rozgrzanie(coś się dzieje!).Nie przesusza on włosów, nie plącze przy spłukiwaniu są gładkie i przyjemne. Uwaga na oczy jeśli przypadkiem Wam do nich wpadnie piecze piekielnie, nie porównywalnie do wcześniej używanych przeze mnie rzeczy(nawet ziół indyjskich w czystej postaci).

Pachnie przyjemnie ziołowo, jednak zapach nie utrzymuje się na włosach, zasadniczo nie czuję go nawet na ręce jeśli nie zaciągnę się prosto z butelki, ale ja mało co czuję oprócz kadzidlanych woni ;)

Wydajność: piekielna. Zwykle szampony w moim użyciu o tej pojemności jak np. Love2mix wytrzymują  maksymalnie 3 miesiące stosowane wzajemnie z oczyszczaczem. Po miesiącu stosowania tego specyfiku nie widzę ŻADNEGO ubytku po odkręceniu korka.Czyżbym miała się z nim męczyć do usranej śmierci?;) Za rok pewnie Wam wspomnę,że mam go już dosyć.

WCIERKA JAYANG YUNMO:


Pierwsze co rzuca się w oczy na zdjęciu: co stało się temu biedactwu*? 

Opakowanie mieści 150ml płynu dosyć gęstego jak na wcierkę (trochę gęstszy niż gliceryna), który jednak "topi się" przy pocieraniu palcami.Wygodny aplikator zakończony kółeczkiem pozwala oszczędnie użytkować płyn.

Skład: ponownie mogę przyznać nagrodę komuś kto odnajdzie pełny. Z oficjalnych rzeczy ma Swertię, biote i coix.Prawdopodobnie jak większość azjatyckich wcierek zawiera alkohol (wnioskuję po zapachu oraz ich miłości do odkażającej mocy spirytusu).

Zaczynając stosowanie bardzo bałam się przesuszenia skalpu.Po maści końskiej jeśli jej nie rozcieńczałam niestety szybko występowało. Jednak i  tym produkcie się zdziwiłam- zero przesuszenia, skalp zadowolony. Ja jeszcze bardziej zadowolona widząc 3 wysypy babyhair (zawsze kończę na jednym).Wcierana przeze mnie dokładnie 3 tygodnie dała dosyć duży przyrost 7,5 cm nie jest to mój rekord jednak plasuje się na drugim miejscu.Bez wspomagaczy nie osiągam więcej niż 1 cm. Jednak największy zachwyt dosięgnął mnie na polu zmniejszenia wypadania włosów: ze względu na duży stres przez ostatnie prawie dwa miesiące wypadanie bardzo się u mnie zwiększyło, jednak tragedia rozpoczęła się trochę ponad miesiąc temu na wieść o raku mamy.Do stresu doszło przyzwyczajenie się skalpu do Dhathri( i tak strasznie długo to trwało) więc nie miałam się czym ratować. Okolice 150 włosów dziennie zamiast 30 z którymi zostawił mnie dhathri zostały przekroczone, więc zdesperowana sięgnełam po coś ze swertią (najmocniejsze z przebadanych ziół o udowodnionym działaniu nawet przy łysieniu kobiecym).Producent obiecuje poprawę po 3 miesiącach stosowania i pierwszy raz cieszę się z kłamstw na opakowaniu.Zadziałało po kilku dniach, po tygodniu byłam pewna,że ten duet u mnie działa.Przez cały okres kuracji dziennie wypada mi 7-10 włosów,przy czesaniu praktycznie nic przy myciu kilkanaście po rozłożeniu "w dniach" wychodzi mi taki wynik.

*biedactwo rozpadło mi się w rękach, trzymane za zółtą część nagle odpadło więc koreczek+ żółta część została mi w ręce, butelka radośnie poturlała się po ziemi rozlewając większą część zawartości. Pierwszy raz płakałam nad kosmetykiem ze względu na cenę...część odratowałam na szczęście dzień wcześniej myłam podłogę pod łóżkiem przez co względnie bezpiecznie wacikiem odłowiłam uciekinierską wcierkę do słoiczka.Alkohol powinien zabić ewentualne bakterie, dodałam jeszcze rozmarynowy i lawendowy olejek eteryczny tak na wszelki wypadek.

Wydajność: nawet po nieprzyjemnym incydencie dzięki swojej konsystencji spokojnie wystarczy na około 5 miesięcy jeśli nie więcej.

Po części tekstowej, której pewnie nikt nie przeżył czas na 3 tygodniowe podsumowanie efektów:


Radosne bejbiki nad czołem, jest ich pełno na całej głowie i z tyłu przy szyi,niestety ciężko mi to uchwycić samej ;) babyhair rosną u mnie szybciej niż reszta więc wielu z nich nie jestem w stanie uchwycić na jednym zdjęciu bo zaraz będą komentarze pokroju "ale te z początku kuracji są połowe dłuższe od tych przecież są po innej wcierce kłamiesz zła kobieto" więc pozostawiam was z tymi krótszymi,których i tak jest dużo :)

Przyrost na długości 7,5cm:


Zielona linia-stan przed, czerwona kreska przez środek to przedziałek. Dla niewtajemniczonych osób nie znających mnie z forum- przez problemy z kręgami szyjnymi, żeby zdjęcia w porównaniu miesięcznym były do siebie podobne zawsze mam lekko odchyloną głowę (czuję ból więc wiem, że jest podobnie).

Gratis do wcierki dołączony był 50 ml tester ich peelingu do skóry głowy(pełne opakowanie 150ml)

Widzicie te drobinki pod światło? I ten cudny odcień? Cieszcie się, że nie czujecie zapachu.
W składzie znajdziemy: olej z miety pieprzowej, coix, kawałki skorupki kasztana,ganhuangenin ,lukrecję, fasole niewiadomego rodzaju.

Zdzierak robi to co ma robić- oczyszcza skórę głowy bardzo mocno, uczucie zimna jest wręcz bolesne, użyłam go dwa razy niestety dla mnie jest zbyt silny. Ciekawy jednak jest efekt po nim jakiego nigdy nie dał mi peeling cukrowy czy kawowy- maska nałożona na skórę głowy po prostu wsiąka mimo tego,że zawsze zostawiała śliską warstewkę(tak,tak nie żałuję sobie ilościowo).W dniach kiedy tego cuda nie użyłam nie wchłaniała się.


  Jeden jedyny minus kuracji czyli cena:

Szampon kosztuje około 60-90 zł zależnie od sklepu, wcierka 120-150zł , zdzierak około 60zł(mój tester był w gratisie)

niedziela, 9 lutego 2014

Niedziela dla włosów

Witajcie kochane w ten piękny słoneczny dzień :) Też czujecie już wiosnę w powietrzu?Ja zdecydowanie tak i nie mogę doczekać się zieleni.To tak w ramach wstępu,teraz zapraszam na ta część,która bardziej Was zainteresuje jeśli już tu trafiłyście.

Środa i niedziela są moimi zdecydowanie ulubionymi dniami,właśnie ze względu na wszelkie włosowe zabiegi pielęgnacyjne.To co dla niektórych jest obowiązkiem dla mnie jest przyjemnością,lubię masaże z ciepłym olejem i długie kąpiele w gorącej wodzie...szczególnie kiedy wracam z zimna :) Jak zabiegi pielęgnacyjne przebiegły dzisiaj?

1. Olejowanie:
Na skalp poszedł mój ulubiony dhathri plus, na długość khadi 18 ziół było mi zimno i nie zmoczyłam głowy(zawsze olejuję na mokro) co okazało się błędem,bo po około 20 minutach musiałam dokładać olej,włosy piły go na tyle,że skończyłam na trzecim dołożeniu chociaż spokojnie wciągnęły by jeszcze wiecej.Jednak jako główny krakowski sknerus nie dałam im zaspokoić swoich potrzeb.
Olej na skalp nałożyłam 2 godziny przed myciem,na resztę dużo wcześniej więc siedział na włosach około 5 godzin.Przy okazji w ulotce dhathri pisze,żeby nakładać go tylko na 30 min przed myciem,ale kto by się tam słuchał(ostrzeżenia pokroju przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub specem od medycyny ajurwedyjskiej też mam w głęboki poważaniu).

2.Emulgowanie:
Około 30 minut przed myciem nałożyłam na włosy od połowy trochę balsamu na cedrowym propolisie,bojąc się braku efektów po wcześniejszym olejowaniu na sucho chciałam chociaż trochę nawilżyć włosy.

3.Mycie:
Oczyściłam je dla odmiany czymś mocniejszym,a mianowicie szamponem Yves Rocher dodającym objętości.

4.Główne odżywanie:
Zrobiłam drugie podejście do odlewki maski z minerałam morza martwego,którą dostałam od Ag90.Niestety tak jak za pierwszym razem zapanowała u mnie po niej susza gorsza niż przed włosomaniactwem,mimo dodania do niej kilku kropel olejku z Yves Rocher.Jest to chyba pierwsza maska rosyjska,która nie jest ani dobra ani neutralna a wręcz w moim wydaniu szkodliwa.

5.Stylizacja i zabezpieczanie
Na stylizację jestem zbyt leniwa,ale o zabezpieczaniu nie zapominam nigdy.W odstawkę poszło nielubiane przezemnie serum na ,,K", a odkryciem zostało serum Matrix Biolage Exquisite Oil Monoi.Nie spodziewałam się po nim cudów,ładnie pachniało,było nieporównywalnie tańsze niż poprzednik ale jednak mnie zachwyciło-już wczoraj nałożyłam je na 4 dniowe zmęczone czesaniem włosy i z prawie prostego czegoś ładnie się pofalowały.Minimalnie zmniejsza puch,ale już za podkreślenie skrętu zostaje moim ulubieńcem,chociaż nie przeczę,w przyszłości kiedy je skończę będę szukać dalej,jednak czuję,ze wrócę do niego skruszona ;) Za 92 ml zapłacimy około 30zł na allegro,stacjonarnie dałam za nie 42zł i wcale nie żałuję,w odróżnieniu od poprzednika.

Podsumowanie zdjęciowe:
Wybaczcie pozbywanie się tła na miarę mistrza painta.Niezmiernie cieszy mnie odstająca korona bejbików niezmiernie smuci przesusz po tej masce.Przy okazji są to chyba jedyne włosy ,które wolą światło dzienne niz lampę,ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma ;)


wtorek, 4 lutego 2014

Wcierka domowej roboty czyli jak zaoszczędzić parę groszy.

Witajcie,dziś podzielę się z Wami przepisem na jedną z moich ulubionych wcierek,która dla odmiany jest tania i łatwa w wykonaniu.
Od wcierki idealnej oczekuję przyśpieszenia porostu i zmniejszenia wypadania,choć za dobrą uznaję już tą,która spełnia pierwszy warunek.

Co będzie nam potrzebne?
-rozmaryn
-liść szałwii
-kłącze tataraku
-korzeń łopianu
Koszt jej przygotowania nie powinien przekroczyć 10zł,zioła powinny wystarczyć nam na dwie miesięczne kuracje.Zawsze sypię na oko,zwykle jest to płaska łyżeczka każdego z wymienionych,zalana wodą niewiele więcej niż wymaga przykrycie składników.

Zioła te dostaniemy w każdej aptece bądź sklepie zielarskim.

Opis przygotowania:
Tatarak oraz łopian jak,że są to twarde części rośliny musimy zagotować.Wrzucamy do wody i czekamy aż zacznie wrzeć.Kiedy już to nastąpi zmniejszamy ogień,dosypujemy rozmaryn oraz szałwię trzymamy pod przykryciem około 15min aby "nabrało mocy".Czekamy do ostygnięcia i możemy przystąpić do wcierania.Gotowy produkt możemy przetrzymywać w lodówce 3-4dni.

Efekty:
Wcierkę tą stosowałam parę miesięcy temu co mi dała?
-szybszy przyrost (3cm zamiast bazowego 1cm)
-odbicie włosów u nasady na chwile trochę dłuższą niż po samym masażu
-minimalnie zmniejszone wypadanie jednak typowo w tym celu wolę inną domową wcierkę,o której napiszę w najbliższym czasie.Efekt utrzymuje się u mnie do odstawienia jej.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Jak odbić włosy od dna czyli o Kalpi Tone słów kilka.

Witajcie, czy też często miewacie problem z oklapniętymi u nasady włosami? Jeśli tak,ten wpis powinien Was zainteresować.

Jednym z niewielu patentów,które sprawdzają się u mnie chcąc odbić włosy u nasady,jest użycie przed lub po myciu ziołowej maski Kalpi Tone.


Składa się ona z indyjskich ziół takich jak:Amla,Sandałowiec,brahmi,kapur kachli,bhringraj,kozieradka,mandoor,neem,pomarańcza,shikakai,aloes,hibiskus,sitaphal,wala oraz khadir.
Innym patentem jest lekki masaż głowy-ale efekt w tym wypadku niestety jest krótkotrwały.

Głównym jej zadaniem jest wzmocnienie włosów oraz przyciemnienie koloru,niestety tego drugiego efektu u siebie nie zauważyłam.Jeśli użyłam jej przed myciem faktycznie włosów leciało troszkę mniej,ale już następnego dnia czy też jeśli nie użyłam jej przed myciem,a po,wszystko wracało do normy.Przyciemnienia włosów tak jak wspomniałam nie zauważyłam,ale blondynkom radzę jednak uważać.Używam jej od kilku miesięcy i nawet przyzwyczaiłam się do jej specyficznego zapachu.

Przygotowanie i wydajność
 W kartonowym opakowaniu dostajemy 100 gram proszku o intensywnym zapachu.Używając go tylko na skalp,taka paczuszka spokojnie wystarczy nam na około 3 miesiące regularnego stosowania.Chcąc używać tej maseczki na całej długości włosów niestety jak łatwo się domyslić wydajność drastycznie spada,przy moich włosach do połowy pleców 3 razy to maksimum,które jestem w stanie z niej wyciągnąć.Nie zmienia to jednak faktu,że szczególnie kręconowłose mogą się nią zainteresować,właśnie w ramach walki o skręt.Ładnie podkreśla loki,jednak jak większość ziół lubi podsuszać włosy przy częstszym stosowaniu,dlatego warto zachować zdrowy rozsądek i zależnie od włosów nie stosować jej częściej niż raz na 1-2 tygodnie.Na skalp potrafię nakładać ją 2 razy w tygodniu,nie zanotowałam podrażnienia i wysuszenia mimo skłonności do tego.

Przygotowanie jest dziecinnie proste-trochę proszku rozrabiamy z wodą do konsystencji jogurtu,w ramach zwiększenia wydajności spokojnie możemy dołożyć do niej którejś z tanich,nie podrażniających naszego skalpu odżywek. Papkę wmasowujemy w skórę głowy.Warto wcześniej przygotować czepek lub reklamówkę,ponieważ podczas zasychania bardzo lubi się kruszyć.Kiedy już siedzi na naszej głowie mamy godzinę dla siebie,po upływie tego czasu myjemy włosy,lub jeśli zrobiłyśmy to wcześniej poprostu spłukujemy.Nakładanie nie jest uciążliwe,ale sprzątanie łazienki po tym cudzie zdecydowanie nie jest najprzyjemniejsze,wanna po wypłukaniu jej z włosów nadaje się jedynie do mycia.Warto też uważać na paznocie jeśli nie malujemy ich lubi je leciutko odbarwiać,przynajmniej u mnie zawsze tak się dzieje.

Efekty:
-włosy pełne objętości
-zmniejszone wypadanie,jeśli użyjemy jej przed myciem(niestety krótkotrwałe)
-mocniejszy skręt
-troszkę bardziej błyszczą,ale na błysk znam lepsze patenty,którymi podzielę się w najbliższym czasie.


piątek, 31 stycznia 2014

Mój ulubiony olejek na włosowe problemy-recenzja

Dzisiaj pragnę Was bliżej zapoznać z olejem,który pozbawił mnie włosowych problemów-w tym wypadku wypadania i łupieżu spowodowanego noszeniem czapek.W odróżnieniu od większości indyjskich specyfików nie zabija zapachem,a nawet jest całkiem przyjemny w odbiorze. Zapachowo mogę go porównać do kokosowej vatiki z lekko przebijającym się zapachem ziół. O kim piszę?O moim ulubieńcu,który zostanie ze mną na długo czyli Dhathri.

Występuje on w dwóch wersjach,pierwsza recenzja dotyczyć będzie olejku w białej buteleczce.Dla porównania zamieszczę zdjęcie i skład wersji czarnej,która czeka na swoje testy.

Każde 100ml przygotowane z :Indigofera tinctoria (Indian Indigo) : 100 g Eclipta alba (Trailing eclipta) : 100 g Aloe Vera (Indian aloe) : 100 g Bacopa monnieri (Thyme) : 100 g Hibiscusa rosa-sinensis (Shoe flower plant) : 20 g Bergera Koenigii (Curry leaf) : 20 g Saccharum officinarum (Sugar cane) : 50 g Datura metel (Thorn apple) : 50 g Cardiospermum haqlicacabum (Ballon vine) : 50 g Hemidesmus Indicus (Indian sarsaparilla) : 10 g Emblica offcinalis (Indian gooseberry) : 3 g Terminalia bellerica (Belleric myrobalan) : 3 g Terminalia chebula (Chebulic myrobalan) : 3 g Ferrous oxide (Iron slag) : 3 g Rubia cordifolia (Indian madder) : 3 g Cyperus rotundus (Nut Grass) : 3g Nardostachys jadamansi (Musk root) : 3 g Glycyrrhiza glabra (Liquorice) : 3 g Cinnamomum camphora (Camphor) : 3 g Milk : 100 g Cocos nucifera (Coconut oil) : 100 ml
Każde 100ml przygotowane z : indygo 80ml,bhringraj 80ml,aloes 80ml,brahmi 80ml,cardiospermum helicacabum 80ml,abrus precatorius 4.5g, amla 4.5g,terminalia belerica 4.5g,terminalia chebula 4.5g,iron slag 4.5g,nardostachys jatamansi 4.5g,glycyrrahiza glabra 4.5g,cinnamomum camphora 0.5g mleko 50 ml kokos 100ml

Jak widać skład jest bardzo bogaty i zioła występują w wysokich stężeniach.


Działanie: jest to pierwszy produkt,który długofalowo zmniejszył wypadanie moich włosów.Po miesięcznej kuracji gdzie zaczynałam od około 100 włosów w wannie podczas mycia głowy,teraz zostaje ich około 20 w najgorszych momentach.Udawało mi się osiągać podobne rezultaty niektórymi wcierkami niestety znikały one już kilka dni po odstawieniu i zmianie na inną.Minęły już 2 lub 3 tygodnie odkąd skończyłam pierwszą buteleczkę i jestem pod wrażeniem bo problem nie nawraca.Testowałam już wiele olei,ten jest pierwszym który zagościł u mnie więcej niż raz,to mówi samo za siebie :) Oprócz zmniejszonego wypadania zaobserwowałam też zanik łupieżu i masę baby hair.Jedynym jego minusem może być cena.Wersja plus wychodzi troszkę taniej niż zwykła,około 60zł za 200ml,używane na sam skalp powinno wystarczyć na +/- 3 miesiące. 

Osobom mającym problem z nadmiernym wypadaniem,lub chcącym zagęścić czuprynę polecam go z czystym sercem.

Jestem też ciekawa,jakie oleje sprawdziły się u Was na problemy z wypadaniem?:)






czwartek, 30 stycznia 2014

O mojej ulubionej masce przyśpieszającej porost-Dabur vatika

Dzisiaj zaszaleję i napiszę dwa posty.Chcę zrecenzować wam dwie świetne maski jednej firmy.Dlaczego dwie na raz?Dlatego,że na moich włosach działają dokładnie identycznie,mimo różnic w składzie.Mówię tu o maskach:Dabur Vatika Oliwa i henna oraz Dabur Vatika maska z Czarnuszką.
Aqua, cetearyl alcochol, myrityl alcochol, propylene glycol, parfum,nigella sativa( black seed) extract, lawsonia  inermis(henna) leaf extract, cetrimonium chloride, magnesium, nitrate, methyllisothializone, citric acid

Aqua, Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Propylene Glycol, Olea Europaea (Olive), Fruit Oil, Prunus amygdalus dulcis (Almond), Lawsonia Inermis Extrakt, Parfum, Magnesium Nitrate, Magnesium Chloride, Methylchlorisothiazolinone, Methylsothiazolinone, Citric Acid, Cl 16255, Cl 19140, Cl 14720, Cl 73015, Cl 28440

Patrząc na sam skład pewnie nigdy bym ich nie kupiła-i tu popełniłabym największy błąd swojego życia ;) 
Masek tych na pewno nie polecam blondynkom-tak jak szampon khadi potrafią nadać miedzianych refleksów włosom. 

Cena i dostępność:
Allegro oraz sklepy internetowe, w Sklepie Nepalsko-Tybetańskim Deesis dostaniemy ją juz za 28zł/500 ml biorąc pod uwagę wydajność naprawdę się opłaca.



Za co je kocham?
wpływ na skórę głowy:
Ich największą,ale nie jedyną zaletą jest wpływ na szybszy porost włosów-obie przetestowane wersje działają pod tym względem tak samo.Z włosów rosnących 0,7-1cm na miesiąc udało im się przyśpieszyć porost do 4cm! Nawet nie wyobrażacie sobie mojego szoku i zadowolenia po tym odkryciu :) Bardzo dobrze nawilżają też mój skalp ze skłonnością do przesuszania,a przy okazji nie uczulają. 
Jak wpływają na długość?
Dokładnie tak jak chciałabym żeby każda maska na nie działała-są nawilżone i błyszczące,mniej puszące się,ale nie obciążone.Mimo tego,że moje włosy są wymagające jestem z nich naprawdę zadowolona.Maski te są bardzo wydajne,zwykle słoiczek 500ml wystarczał mi na miesiąc użytkowania,w tym wypadku było to dwa razy tyle.Moje włosy są dosyć długie i lubię czuć,że każdy z nich jest dobrze pokryty produktem więc nie oszczędzam go.Zapach nie jest drażniący,ale też nie jest wybitny-ot trochę chemiczny.Nie męczy mnie jednak po zmyciu produktu.Przy okazji bardzo lubię opakowanie wersji czarnuszkowej,niby proste a jednak przyciąga oko :) Mimo tego,że w wersji z czarnuszką henna występuje po zapachu odbarwia włosy,z czego wynika,że wcale nie jest jej tak mało jak można przypuszczać patrząc na skład.Biorąc pod uwagę intensywny zapach myślę,że to właśnie perfum jest dużo,a nie henny mało.

Po zużyciu opakowania jeśli używamy ich na skalp warto zrobić miesiąc przerwy przed powrotem do kuracji,skóra głowy lubi przyzwyczajać się do produktów stosowanych na nią,a wtedy kuracja okaże się mniej efektywna.

Na dzień dzisiejszy zużyłam już 2 opakowania wersji oliwkowej i jedno czarnuszki,w przyszłym miesiącu planuję do niej wrócić.





Czy to jakiego szamponu używamy faktycznie jest mało ważne?

Witajcie dziewczyny,dzisiaj chciałam poruszyć temat szamponów.Wiele razy spotykam się na innych blogach z opinią,że i tak są na głowie zbyt krótko,żeby coś zdziałać.Faktycznie większość szmaponów jest na naszej głowie zbyt krótko,co jednak z tymi specjalnymi,odżyczymi?Muszą spędzic dłuższą chwilę na naszej skórze głowy (około 5-10min) więc teoretycznie mają szansę zrobić dla nas coś pożytecznego.O ile efekty pozytywne nie zawsze są łatwe do zaobserwowania,o tyle wszelkie skutki negatywne często widzimy już po pierwszym uzyciu.U jednych będzie to podrażniony skalp,u innych suchsze niz zwykle trzeszczące włosy,u jeszcze innych szybsze przetłuszczanie się oraz kołtunienie.Wszystkie z tych przypadków przerobiłam na swojej osobie.Przez wiele lat zastanawiałam się,czemu moja głowa swędzi świeżo po myciu,nie obserwowałam w tym czasie zwiększonego wypadania dlatego nigdy nie powiązałam tego z alergią na mocniejsze detergenty.Jednak pewnego cudownego dnia zachciało mi się spróbować rosyjskich szamponów i po około tygodniu okazało się,że głowa przestała swędzieć.W ramach potwierdzenia moich przypuszczeń wróciłam do "zdzieraków" i problem powrócił,mocny szampon nie może być u mnie użyty więcej niż 3-4 razy pod rząd.Jeśli znacie problemy,które wypisałam na początku posta możecie zainteresować się listą szamponów,które przetestowałam wraz z ich opisem.Warto wspomnieć też,że od szamponu nie oczekuję cudów,ważne żeby nie szkodził,a jeśli robi coś pozytywnego to tylko dodatkowy plus.

1.Love2Mix Szampon nawilżający do włosów suchych 360ml/14zł

Skład (INCI): Aqua with infusions of Organic Euterpe Oleracea Fruit Extract (organiczny ekstrakt z jagód acai), Pearl Extract ( wyciąg z pereł), Organic Angelica Archangelica Extract (organiczny ekstrakt z arcydzięgla), Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoyl Glutamate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Pearl Protein, Benzyl Alcohol, Sodium Chloride, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid, Beetroot red, Chlorophyllin-cooper complex.


Piewszy szampon,po który sięgnęłam na początkach swojego włosomaniactwa.Myjadła tej firmy są zdecydowanie najbardziej wydajne z całego zestawienia,butelka używana 2 razy w tygodniu nakładając go dwa razy,wystarczyła mi na ponad 4 miesiące użytkowania.Teraz w porównaniu z innymi lekkimi szamponami wiem jak cudownie dociążał i faktycznie nawilżał włosy,przy tym nie przyśpieszając przetłuszczania.

2. Love2Mix szampon intensywny z ekstraktem z chilli i pomarańczy 360ml/14zł


Skład (INCI) : Aqua with infusions of Organic Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract (organiczny wyciąg z pomarańczy), Organic Capsicum Frutescens Fruit Extract (organiczny ekstrakt papryczki Chili), Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoyl Glutamate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Theobroma Cacao Seed Extract, Panax Ginseng Extract, Benzyl Alcohol, Sodium Chloride, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid, Lycopen, Caramel.

Ten zaczęłam kilka tygodni temu,zanim sięgnęłam po szampon,który opiszę w następnym punkcie.Pierwsze co mnie w nim oczarowało,to zapach.Według mnie pachnie galaretkami w czekoladzie z wawelu.Bardzo uprzyjemnia to jego użytkowanie.Niestety,efekty są troszke słabsze niż w wypadku wersji do włosów suchych,pozostaje dla mnie neutralny.

3.Khadi HENNA TULSI EXTRA CONDITIONING 210 ml/19,90 zł


Skład: aqua, lawsonia inermis (henna), ocimum basilicum (Tulsi), acacia concinna (shikakai), eclipta prostata (bhringraj), azadirachta India (neem), aloe vera (ghrita-kumari)

Mój nabytek z ostatnich dni,uwielbiam go za efekt puszystych włosów.Stosuję go w połączeniu z maska,którą wcześniej stosowałam z szamponem Love2Mix i diametralnie zmienia jej działanie.Włosy są miękkie,puszyste i nabierają miedzianych refleksów(uwaga dla blondynek) trzymam go około 5 min na włosach,potem nakładam drugą warstwę na kolejne 5 minut.Potrzebuję więcej czasu,żeby stwierdzić,czy faktycznie zmniejsza wypadanie.Przy okazji cudnie wygląda w buteleczce i na ręce,jak ciemniejszy odpowiednik maski ajurwedyjskiej z Planeta Organica.Z tego co widzę,będzie mniej wydajny niż Love2Mix,ale i tak do niego wrócę.Jeszcze przed włosomaniactwem posiadałam 2 inne wersje szamponów tej firmy "tak przypadkiem",ale nie zwracałam wtedy uwagi na to jak dany produkt na mnie działa więc nie będę ich tutaj oceniać.

środa, 29 stycznia 2014

A co na skalp? Czyli o olejach i ziołach w nich zawartych

Zaczynając przygodę z dbaniem o włosy nie można zapominać o skórze głowy.To z mieszków włosowych wyrasta ulubiona ozdoba większości kobiet,zadbana skóra głowy = włosy mocniejsze,mniej podatne na zniszczenia,mocniej trzymające się głowy tzn. nie wylatujące w ilościach podnadprzeciętnych często też grubsze(jeśli utraciły grubość na skutek np.rozjaśniania lub innych czynników mechanicznych) oraz gęstsze.Do tego dodajmy szybszy przyrost i mamy pełną listę rzeczy,na których każdej włosomaniaczce zależy.Jednak na jakie składniki warto zwracać uwagę szukając idealnych olei bądź wcierek?Zdecydowanie są to zioła,a raczej ich wodne(lub olejowe) ekstrakty.

Które z ziół mają wpływ na rozwój i zdrowie włosa?
Pytanie proste,a lista długa niestety nie u każdego jeden produkt daje te same efekty,dlatego warto eksperymentować i nie poddawać się zbyt szybko.Żeby jednak eksperymentować trzeba wiedzieć z czym,poniżej przedstawię listę ziół,na które warto zwrócić uwagę zależnie od problemu,który nas dotyka lub efektów jakie chcemy osiągnąć.

Zmniejszenie wypadania,wzmocnienie mieszków włosowych:
1.AmlaPhyllanthus emblicaamalaki
2.ArithaSapindus mukorrosi
3.Bazylia ŚwiętaTulsiOcimum sanctum
4.Bhringraj, Eclipta alba
5.ChmielHumulus lupulus
6.Hibiskus, Hibiscus sabdariffa
7.Imbir, Zingiber officinale
8.KozieradkaTrigonella foenum-graecum
9.Krawanik, Achillea millefolium
10.Lawenda, Lavendula officinalis
11.ŁopianArctium lappa
12.Mniszek lekarskiTaraxacum officinale
13.Owoc dzikiej róży
14.PokrzywaUrtica dioica
15.RozmarynRosemarinus officinalis
16.Skrzyp
17.SzałwiaSalvia officinalis 
18.ShikakaiAcacia concinna
19.TymianekThymus vulgaris
20.Zielona herbata
21.Yerba mateostrokrzew paragwajski

Przyśpieszenie porostu:
1.Algi(spirulina)
2.Bazylia, Ocimum basilicum
3.Bazylia ŚwiętaTulsiOcimum sanctum
4.Bhringraj, Eclipta alba
5.ChmielHumulus lupulus
6.Hibiskus, Hibiscus sabdariffa 
7.Imbir, Zingiber officinale
8.KozieradkaTrigonella foenum-graecum
9.Lukrecja - wzmacnia cebulki włosowe, pobudza włosy do wzrostu stosowana od tysięcy lat w ajurwedzie. UWAGA nie stosować z alkoholem i mocznikiem!
10.ŁopianArctium lappa
11.Mięta pieprzowaMentha piperita
12.PokrzywaUrtica dioica 
13.RozmarynRosemarinus officinalis
14.Rooibos
15.Rukiew WodnaBrahmiNasturtium officinale
16.Skrzyp

Włosy przetłuszczające się:
1.Krawanik, Achillea millefolium
2.Lawenda, Lavendula officinalis
3.Mniszek lekarskiTaraxacum officinale
4.Oczar Wirginijski, Hamamelis virginiana 
5.Orzech czarnyJuglans nigra - napar z liści jest świetnym środkiem dla włosów przetłuszczajacych się.Łupiny zawierają barwnik przyciemniajacy włosy.Często dodawany jest do henny zamiast indygo,aby wytworzyć odcienie brązowe.
6.PokrzywaUrtica dioica
7.Trawa cytrynowa, Cymbopogon citratum

Patrząc na powyższą listę łatwo zauważyć zależność między ziołami wzmacniającymi cebulki i przyśpieszającymi porost,większość z nich powtarza się co potwierdza teorię mocne cebulki= zdrowe,szybko rosnące włosy.

Dobrze wiem już czego szukać,ale jakich produktów gotowych używać?
Oprócz wcierek ,które możemy wykonać same zaopatrując się w zioła w dowolnej aptece lub sklepie zielarskim w niskim koszcie,warto też przyjrzeć się produktom gotowym.Jeśli jednak zdecydujemy się na samodzielne wykonywanie,pamiętajmy o robieniu małej porcji na 3-4 dni i przechowywujmy ją w lodówce.Proces tworzenia ziołowych maceratów olejowych jest dużo dłuższy(około 3-4 tygodni zioła powinny moczyć się w oleju wstrząsane raz na kilka dni) z tego powodu opiszę tylko produkty gotowe.

Oleje:
Ceny w nawiasach są cenami orientacyjnymi
1.Khadi 18 ziół (24 zł/210 ml)
 skład: olej sezamowy,oliva z oliwek,olej ze słodkich migdałów,olej jojoba,bhringraj,mięta pieprzowa,wąkrotka azjatycka(gotu kola),neem,amla,rozmaryn,zielona herbata,aloes,kapoor kachli,kamfora,olej z drzewa herbacianego,henna,olej eukaliptusowy,trawa cytrynowa,mięta,tulsi(bazylia święta)

2.Dhathri plus(60 zł/200ml)- najlepszy składowo olej, z którym miałam do czynienia czytając skład weźcie pod uwagę,że osławiona sesa ma od 1.5-4gm każdego z ziół w składzie.
Każde 100ml przygotowane z:
Indigofera tinctoria (Indian Indigo) : 100 g Eclipta alba (Trailing eclipta) : 100 g Aloe Vera (Indian aloe) : 100 g Bacopa monnieri (Thyme) : 100 g Hibiscusa rosa-sinensis (Shoe flower plant) : 20 g Bergera Koenigii (Curry leaf) : 20 g Saccharum officinarum (Sugar cane) : 50 g Datura metel (Thorn apple) : 50 g Cardiospermum haqlicacabum (Ballon vine) : 50 g Hemidesmus Indicus (Indian sarsaparilla) : 10 g Emblica offcinalis (Indian gooseberry) : 3 g Terminalia bellerica (Belleric myrobalan) : 3 g Terminalia chebula (Chebulic myrobalan) : 3 g Ferrous oxide (Iron slag) : 3 g Rubia cordifolia (Indian madder) : 3 g Cyperus rotundus (Nut Grass) : 3g Nardostachys jadamansi (Musk root) : 3 g Glycyrrhiza glabra (Liquorice) : 3 g Cinnamomum camphora (Camphor) : 3 g Milk : 100 g Cocos nucifera (Coconut oil) : 100 ml

3.Sesa,której raczej nikomu nie trzeba przedstawiać :) (17zł/180ml)

4.Orientana,kuracja ajurwedyjska-nasz polski produkt o bardzo ciekawym składzie i pięknym zapachu. (20zł/105 ml)
Skład INCI: Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy), Sesamum Indicum Oil (olej sezamowy), Lactobacillus/ Lac Ferment (ferment mleczny), Nilibhrungandi Oil , Elettaria Cardamonum Seed Oil (olej kardamonowy), Ferri Peroxi Dumrubrum, Eclipta Alba Powder, Terminalia Chebula Extract (ekstrakt z migdałecznika), Sugandhit Dravya Extract, Centella Asiatica Leaf Extract (ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej), Jasminum Officinale Flower Oil (olejek jaśminowy), Abrus Precatorius Root Extract (ekstrakt z korzenia paciorecznika), Citrullus Colocynthis Fruit Extract (ekstrakt z owocu arbuza kolokwinty), Triticum Vulgare Germ Oil (olejek z kiełków pszenicznych), Citrus Medica Vulgaris Peel Oil (olejek z skórki cytryny), Datura Stramonium Leaf Extract (ekstrakt z bielunia), Indigofera Tinctoria Extract (ekstrakt z indygowca), Nardostachys Jatamansi Oil (olejek ze szpikanardu), Pongamia Glabra Seed Oil (olejek karanja), Azadirachta Indica Leaf Extract (ekstrakt z miodli indyjskiej), Lawsonia Inermis Extract (ekstrakt z lawsonii), Berberis Aristata Root Extract (ekstrakt z korzenia berberysu), Anacyclus Pyrethrum Root Extract (ekstrakt z bertramu lekarskiego), Acorus Calamus Root Oil (ekstrakt z korzenia tataraku), Glycyrrhiza Glabra Root Extract (ekstrakt z korzenia lukrecji).

Wcierki:
1. Khadi henna i tymianek (20zł/210 ml)
skład:woda,henna,amla,tymianek,neem,mięta pieprzowa,shikakai,jatamansi,jojoba,rozmaryn,ylang-ylang

2.Japakusum: (30zł/100ml wystarcza na 2 miesiące kuracji)
skład:woda, hibiskus 8%,amla 5%,bhringraj 5%,henna 4%,aloes 15%

3.Serum na porost włosów babuszki agafii
Składniki INCI: Althaea Officinalis Extract, Shizandra Chinensis Officinalis Oil, Panax Ginseng Extract, Mellissa Officinalis Leaf Oil, Arctium Lappa Root Extract, Urtica Dioica Extract, Betula Alba Extract, Yeast Extract, Capsicum Anuum Fruit Extract, Climbazole, Allantoin, Pantothenic Acid, Neolone.

4.Jantar
Skład: Aqua, Propylene Glycol, Glucose, Calendula Officinalis Extract, Chamomilla Recutita Extract, Rosmarinus Officinalis Extract, Salvia Officinalis Extract, Pinus Sylvestris Extract, Arnica Montana Extract, Arctium Majus Extract, Citrus Medica Limonum Extract, Hedera Helix Extract, Tropaeolum Majus Extract, Nasturtium Officinale Extract, Amber Extract, Disodium Cystinyl Disuccinate, Panax Ginseng, Arginine, Acetyl Tyrosine, Hydrolyzed Soy Protein, Polyquaternium-11, Peg-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine Hci, Citrulline, Glucosamine HCI, Biotin, Panthenol, Polysorbate 20, Retinyl Palmitate, Tocopherol, Linoleic Acid, PABA, Triethanolamine, Carbomer, Parfum, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Methyldibomo Glutaronitrile, Dipropylene Glycol, Limonene, Linalool

W najbliższych dniach zapoznam Was z recenzjami kilku z tych produktów,na dobry początek chciałam zaserwować Wam troszkę teorii :) W ramach oszcędności oleje ziołowe warto kłaść tlyko na skalp,na długość używając innego tańszego odpowiednika,który nam służy.